Przejdź do głównej zawartości

Dzika afera

Wielka afera przetacza się po kraju. Dziki! Biedne dziki! Mordują niewinne zwierzęta! Masakra dzika w Polsce! Niekontrolowany odstrzał dzika! Może o tym słyszałeś, może nie. Ja osobiście póki nie zobaczyłem w TV i na facebooku, bzdur i bezmyślnych postów, też nic o tym nie słyszałem. Gdy wgłębiłem się w temat, obczaiłem na fejsie avatary z dzikiem w tle i wielkie akcje protestacyjne i petycyjne, czułem, że będzie ciekawie. To ruszajmy.

Może najpierw, szybka konfrontacja: czy wiesz, że rozporządzenie którego to pokłosie zostało wprowadzone 15 stycznie 2018r.? Czy wiesz, że jego założenie to:

Minimalizacja zagrożenia epizootycznego poprzez ograniczenie liczebności populacji dzika (Sus scrofa) do poziomu 0,1 osobnika na 1 km2 poprzez odstrzały redukcyjne

?

Zaoszczędzę otwierania nowej karty:
Epizootia, epizoocja(pomór, zaraza) – występowanie zachorowań na jedną z chorób zakaźnych, wśród zwierząt domowych lub dzikich na danym terenie, w zdecydowanie większej liczbie niż w poprzednich latach rejestracji danych.

Czy wiesz, że w związku z tym już odstrzelono około 150 000 dzików?
Czy wiesz że do tego tygodnia NIKOGO to nie interesowało?

Wszyscy mieli to w głębokim poważaniu. Nie było smutnych zdjęć i apeli. Nie było blokad. Ale temat stał się teraz modny, gdy wyszedł komunikat aby kontynuować odstrzał i nie podano dolnej granicy. Zewsząd krzyczą, że śmierć poniesie 210 000 dzików. Szkoda, że mało kto orientuje się, iż większość tych dzików jest dawno martwych.

Logicznie, rozsądnie i na chłodno przejdźmy przez ten temat. Jaka jest przyczyna odstrzału, dlaczego to dobre, i dlaczego nie ma powodów do paniki.


  • coraz większe ogniska ASF, czyli choroby afrykańskiego pomoru świń. W skrócie, śmiertelna choroba trzody, szybko rozprzestrzeniająca się i czyniąca duże szkody. Mimo, że to brutalne, trzeba jak najszybciej wybić chore zwierzęta i wyeliminować wirus. Brak kontroli może doprowadzić do zarażenia trzody hodowlanej, a skutki mogą być opłakane. Niedzielny schabowy będzie droższy. Trzeba będzie rekompensować straty rolnikom. Stracimy udziały w handlu zagranicznym. Koszt poniesiemy wszyscy, bo ktoś będzie musiał zapłacić. Dla zainteresowanych polecam lekturę o tym, co przeżyło UK pod koniec XX wieku, podczas epidemii choroby szalonych krów. Musieli zabić około 4 400 000 sztuk bydła, przez długi czas wychodzili z problemów gospodarczych i banicji na eksport.
  • dzik to nie jest słodka świnka, jaką lansuje się w mediach. To duża, groźna bestia. Jak na powyższym obrazku. Niebezpieczna dla człowieka i dla innych zwierząt. Niszcząca uprawy, podchodząca pod domy, osiedla. Ich populacja eksplodowała w ostatnich latach. Liczebność koniecznie trzeba zmniejszyć bo wymknie się spod kontroli. Wybryki dzika rok do roku kosztują coraz więcej.
  • nie trzeba obawiać się, że intensywny odstrzał wytępi gatunek. Dziki potrafią w ciągu roku zwiększyć populację o 150%! Locha przeciętnie przy jednej ciąży wydaje na świat 8 młodych. Jako, że nie mają praktycznie żadnych naturalnych wrogów, mogą mnożyć się w nieskończoność.
  • aspekt ekonomiczny. Ceny dziczyzny są już śmiesznie niskie, 1.5-3 zł za kilogram. Podaż jest zbyt duża, mięso jest gorszej jakości, nie daje odpowiedniego zarobku. Myśliwi narzekają, otrzymują dopłaty, płacimy wszyscy, koło się zamyka.


Jasne, wszystko to trochę boli (zwłaszcza osoby które szaleją za zwierzętami, tak jak ja), sam odstrzał, zabijanie loch w ciąży albo z małymi. Może ktoś ma w tym jakiś interes, zazwyczaj tak to już jest w naszym państwie - tego niestety nie wiem. Jednak trzeba spojrzeć na to z szerszej perspektywy. I z długofalowymi skutkami. Działanie pod wpływem emocji zazwyczaj nie przynosi nic dobrego.

Bezsensowne udostępnianie, protestowanie i słuchanie głupot to nie jest rozwiązanie. Zwłaszcza dla wielce oburzonych, którzy za 2 dni zapomną o istnieniu czegoś takiego jak dzik.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Plastik kontra mikrofalówka

Zasłyszane w pracy. Czy plastikowy pojemnik w mikrofalówce jest szkodliwy? Czy takie jedzenie może być szkodliwe? Sprawdźmy! Po pierwsze, nie ma stricte takiego materiału jak plastik. Są za to różne substancje, które po dodaniu związków zwanych plastyfikatorami , tworzą "plastik". Przy podgrzewaniu pojemników, główne obawy budzą ftelany oraz bisfenol A . Te dwa plastyfikatory powodują zaburzenia gospodarki hormonalnej człowieka, a także wpływają na układ rozrodczy oraz rozwój mózgu u płodu. I podczas podgrzewania, mogą ulatniać się nawet, z oznaczonych jako bezpieczne, plastikowych pojemników, a następnie łączyć z jedzeniem które spożywamy. Tym samym dostając się do organizmu, negatywnie wpływając na nasze zdrowie. Brzmi nieco strasznie, zwłaszcza przy takiej narracji. Jednakże, to nie jedyne miejsce gdzie stykamy się się z ftelanami i bisfenolem A. Ftelany znajdziemy w perfumach, dezodorantach, odświeżaczach powietrza, ręcznikach papierowych. Stykamy się z tymi rz

Huel - moje wrażenia

Nie mam pojęcia na temat odżywek, suplementów, zdrowego odżywiania, diety oraz temu podobnych rzeczy. Huel , czyli najłatwiej mówiąc jedzenie w proszku, łączy się ze wszystkimi powyższymi. Ja jednak gdy o nim usłyszałem, przy całym sceptycyzmie, pomyślałem jedynie o ułatwieniu sobie życia. Rozpuszczę trochę proszku w wodzie i będę czuł się tak jakbym zjadł? Niech żyje lenistwo! Zamawiam! I zamówiłem niemal natychmiast. Trochę poszperałem po forach, ludzie w większości chwalili, to dobra baza. Trzeba przekonać się samemu. Cenowo znośnie, wychodzi około 8 zł na posiłek 500kcal, wysyłka z Niemiec błyskawiczna, dorzucili shaker i koszulkę. Zaczynajmy. To może najpierw, co to ten Huel . To pełnowartościowy pokarm w proszku który zawiera dzienne normy 26 witamin i minerałów, a przede wszystkim potrzebne białka, węglowodany oraz tłuszcze. Według założenia, odmierzamy miarką ile kalorii chcemy "spożyć", zalewamy wodą, mlekiem, czymkolwiek, mieszamy w shakerze i wypi

Powitanie bez czapki

Tak, to właśnie tu się zaczęło. To jest pierwszy wpis na tym bijącym rekordy popularności blogu. Wracasz do tego posta i zastanawiasz się jakim cudem to przewidziałem? Dobra, żarty na bok, lek na głupotę. Nazwa przyszła spontanicznie, pomysł kiełkował długo. Dlaczego i po co, przecież w dzisiejszych czasach jest miliard blogów. Głównym impulsem jest fakt, że obecnie społeczeństwo łatwo gubi się w pseudonauce, pseudoteoriach, wypocinach szarlatanów, przesądów, teorii spiskowych, poprawności politycznej. Po internecie bezkarnie hulają niezweryfikowane informacje, fake newsy, które są potem sharowane, lajkowane, dyskutowane na imprezach i open spejsach. Moim celem będzie wyłapywanie takich głupot, próba ich rozsądnej argumentacji i wplecenia swoich przemyśleń. Jak mi to pójdzie, zobaczymy. Tak zazwyczaj wyglądają pierwsze posty i na tym się kończą. Ktoś nawet jeśli wejdzie, to przeczyta, pomyśli hmm "może być fajnie" i nigdy nie wraca. Dlatego od razu wjeżdżamy z kontente