Przejdź do głównej zawartości

Powitanie bez czapki


Tak, to właśnie tu się zaczęło. To jest pierwszy wpis na tym bijącym rekordy popularności blogu. Wracasz do tego posta i zastanawiasz się jakim cudem to przewidziałem?
Dobra, żarty na bok, lek na głupotę. Nazwa przyszła spontanicznie, pomysł kiełkował długo. Dlaczego i po co, przecież w dzisiejszych czasach jest miliard blogów. Głównym impulsem jest fakt, że obecnie społeczeństwo łatwo gubi się w pseudonauce, pseudoteoriach, wypocinach szarlatanów, przesądów, teorii spiskowych, poprawności politycznej. Po internecie bezkarnie hulają niezweryfikowane informacje, fake newsy, które są potem sharowane, lajkowane, dyskutowane na imprezach i open spejsach.

Moim celem będzie wyłapywanie takich głupot, próba ich rozsądnej argumentacji i wplecenia swoich przemyśleń.
Jak mi to pójdzie, zobaczymy.

Tak zazwyczaj wyglądają pierwsze posty i na tym się kończą. Ktoś nawet jeśli wejdzie, to przeczyta, pomyśli hmm "może być fajnie" i nigdy nie wraca. Dlatego od razu wjeżdżamy z kontentem!
(tak, będę używał makaronizmów, będę niepoprawny politycznie i będę pisał w śmiesznym stylu który pewnie nie jest śmieszny - ale to mój blog, mogę pisać jak chcę)

Pierwszym tematem który przyszedł mi do głowy (poza segregacją rasową*) jest pewne stare zdanie. Aktualne, gdyż jestem przeziębiony i już go usłyszałem.
"Nie ubrałeś czapki i dlatego jesteś chory". Są też inne wariacje: "Nie wychodź z mokrą głową bo będziesz chory" , "przemarzną ci nogi i będziesz chory" , "zawieje cie i będziesz chory".
Utrwalone w świadomości hasła, które zasadniczo nie mają żadnej naukowej podstawy. Wszyscy wiemy (lub gdy ktoś nie wiedział, to wie od teraz), że za przeziębieniami i chorobami stoją wirusy oraz bakterie. Wydaje się to kompletnie nie powiązane z brakiem lub posiadaniem garderoby na sobie. Jednakże podejmę się próby znalezienia ziarnka prawdy w tych "wierzeniach".

Ziarnko nr 1
Mokra głowa - cząsteczki wody wchłaniają się w skórę głowy, cyrkulując docierają do membrany nosa i tam wydobywają się poprzez "cieknięcie z nosa" czy też kichanie. Dlatego też pociągamy nosem gdy przemokniemy na deszczu. Sam ten fakt nie powoduje choroby, JEDNAKŻE mokre i chłodne środowisko nosa może (ale nie musi) ułatwić dostanie się wirusów do organizmu. Stąd już jeden krok do przeziębienia.

Ziarnko nr 2
Na podobnej zasadzie będzie działał brak czapki czy też innego elementu ubioru. Gdy zaburzona zostanie termoregulacja organizmu, mamy więcej luk obronnych, co może prowadzić do szybszego wnikania wirusów. Niebezpieczne jest dopiero wychłodzenie organizm u prowadzące do hipotermii, która może spowodować już poważniejsze zdrowotne uszczerbki - jednak to przypadek skrajny. Dlatego choćby u niemowląt, gdzie głowa jest największym "odprowadzaczem" ciepła, niezbędne jest zakładanie czapki gdyż błyskawicznie można doprowadzić do hipotermii.


I to już wszystko. Brzmi groźnie, jednakże nie stanowi większego zagrożenia niż na przykład brak higieny, wkładanie, brudnych od miejskiej komunikacji, sklepów i innych miejsc, rąk - do nosa,ust i różnych otworów ciała. Albo przebywanie w towarzystwie ludzi rozpylających wirusy.

Jeśli miałbym strzelać, popularne hasła miały genezę gdy ludzie nie do końca wierzyli w coś takiego jak wirusy, i jakoś musieli tłumaczyć sobie przeziębienia w tym jesienno - zimowym okresie, który mocno kojarzy się z czapką.

To tyle, wpisy będą krótkie, bo takie wpisy są najlepiej przyswajalne. W internecie jest masa ciekawych artykułów, jednak ich długość zniechęca. Choćby ostatnio, natknąłem się na artykuł o ewolucji rekina na przestrzeni wieków, jednak gdy zobaczyłem ścianę tekstu (a przecież lubię czytać...) to stwierdziłem, że rekiny nie są jednak tak interesujące.

Pozdrawiam!

Przypis: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1566070216300017


* to żart

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Plastik kontra mikrofalówka

Zasłyszane w pracy. Czy plastikowy pojemnik w mikrofalówce jest szkodliwy? Czy takie jedzenie może być szkodliwe? Sprawdźmy! Po pierwsze, nie ma stricte takiego materiału jak plastik. Są za to różne substancje, które po dodaniu związków zwanych plastyfikatorami , tworzą "plastik". Przy podgrzewaniu pojemników, główne obawy budzą ftelany oraz bisfenol A . Te dwa plastyfikatory powodują zaburzenia gospodarki hormonalnej człowieka, a także wpływają na układ rozrodczy oraz rozwój mózgu u płodu. I podczas podgrzewania, mogą ulatniać się nawet, z oznaczonych jako bezpieczne, plastikowych pojemników, a następnie łączyć z jedzeniem które spożywamy. Tym samym dostając się do organizmu, negatywnie wpływając na nasze zdrowie. Brzmi nieco strasznie, zwłaszcza przy takiej narracji. Jednakże, to nie jedyne miejsce gdzie stykamy się się z ftelanami i bisfenolem A. Ftelany znajdziemy w perfumach, dezodorantach, odświeżaczach powietrza, ręcznikach papierowych. Stykamy się z tymi rz

Huel - moje wrażenia

Nie mam pojęcia na temat odżywek, suplementów, zdrowego odżywiania, diety oraz temu podobnych rzeczy. Huel , czyli najłatwiej mówiąc jedzenie w proszku, łączy się ze wszystkimi powyższymi. Ja jednak gdy o nim usłyszałem, przy całym sceptycyzmie, pomyślałem jedynie o ułatwieniu sobie życia. Rozpuszczę trochę proszku w wodzie i będę czuł się tak jakbym zjadł? Niech żyje lenistwo! Zamawiam! I zamówiłem niemal natychmiast. Trochę poszperałem po forach, ludzie w większości chwalili, to dobra baza. Trzeba przekonać się samemu. Cenowo znośnie, wychodzi około 8 zł na posiłek 500kcal, wysyłka z Niemiec błyskawiczna, dorzucili shaker i koszulkę. Zaczynajmy. To może najpierw, co to ten Huel . To pełnowartościowy pokarm w proszku który zawiera dzienne normy 26 witamin i minerałów, a przede wszystkim potrzebne białka, węglowodany oraz tłuszcze. Według założenia, odmierzamy miarką ile kalorii chcemy "spożyć", zalewamy wodą, mlekiem, czymkolwiek, mieszamy w shakerze i wypi